środa, 31 października 2012

Funny translations :-)


Hello again! :-)
As you probably remember I asked you to use your imagination and try to translate "Yellow Submarine" into Polish in the funniest way you can. It wasn't an easy thing to do. It's not enouch to know all the words and expressions to be successful in this task. You also needed some sense of humour.

Anyway, I received only three funny translations. In my opinion they're all great so I decided to give you great marks!

W stawie gdzie się urodziłam
mieszkał szuwarek który żył w sadzawce
i on opowiedział nam o swoim życiu
w żółtej cuchnącej kałuży

Więc pływaliśmy wysoko do trzcin
aż znależliśmy dwie małe żabki
i żyliśmy pomiędzy żabkami 
w naszej żółtej cuchnącej kałuży

My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży
My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży

I nasi wszyscy przyjaciele są już w kałuży
wielu z nich mieszka obok w czerwonej pachnącej sadzawce
i żaby zaczynają grać na muchach

My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży
My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży

Żyjemy więc prostym życiem
każdy z nas ma własną żabkę
niebieskie plamy oleju i zielone żabki
W naszej żółtej cuchnącej kałuży

My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży
My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży

My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży
My żyjemy w naszej żółtej cuchnącej kałuży
żółtej cuchnącej kałuży,żółtej cuchnącej kałuży
Marysia Kanczewska

W prowincji, gdzie rozpocząłem swój żywot
Żył człek, co zdobywał mokre obszary Ziemi.
I zaczął recytować swoją biografię
W kraju opanowanym przez topiące się statki.

Więc pożeglowaliśmy pionowo do słońca i prawie się z nim zderzyliśmy,
Lecz odnaleźliśmy spleśniałe, zielone bajorko.
I zamieszkaliśmy między falą nr 4785683 a falą nr 4785684
W naszym topiącym tchórzliwym, pożółkłym statku.

My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku.

Wszyscy nasi ziomkowie żyją na podłodze,
A jeszcze więcej w następnych drzwiach.
I kapela zaczyna rzępolić.

My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku.

Żyjemy w niezmiernej łatwości,
Każdego, kogo paluchem pokażę, ma to, czego dusza pragnie.
Przeciwnie do naszego poprzedniego miejsca zamieszkania, niebo nie jest jaskrawokremowe, a niebieskie i jest jeszcze spleśniałe, zielone bajorko.
A to wszystko widzimy w naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku.

My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku.

My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
My wszyscy bytujemy na naszym topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku,
Topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku, topiącym się tchórzliwym, pożółkłym statku.
Patrycja Małdrzykowska

W mieście w którym się urodziłem
żył gościu , który pływał po morzu
Rozgadał się i opowiedział nam o swoim życiu.
popędziliśmy ku słońcu znaleźliśmy morze zieleni.
Żyliśmy pod falami w żółtej łodzi podwodnej.

Ref Wszyscy mieszkamy w żółtej łodzi podwodnej,żółta łódź podwodna...

Nasi kumple są na pokładzie nasi kumple są obok nas a muzyczka gra.
wszyscy mieszkamy w żółtej łodzi podwodnej, żółta łódź podwodna

Do przodu ! do przodu !Panie Bosmanie
Panie sierżancie rzucajcie liny i pomagajcie
tak jest!
Kiedy żyliśmy git!
każdy z nas miał super!
niebieskie morze,
żółtą łódź
w podwodnym dworze

Wszyscy mieszkamy w żółtej łodzi podwodnej, żółta łódź podwodna

Ola Fitas







One more serious translation of "Yellow Submarine"

Hi guys!
I've just found among my e-mails one more serious translation of your favourite song. It's a Polish version of "Yellow Submarine", which was sent to me by Patrycja Małdrzykowska. Thanks Patrycja! I gave you
 for that! 
W mieście, gdzie się urodziłem,
Żył człowiek, który żeglował po morzach.
I opowiedział nam o swoim życiu
W kraju łodzi podwodnych.

Więc pożeglowaliśmy do słońca
Dopóki nie znaleźliśmy morza zieleni
I zamieszkaliśmy między falami
W naszej łodzi podwodnej.

Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej,
Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej.

Wszyscy nasi przyjaciele są na pokładzie
Wielu z nich mieszka po sąsiedzku
I zespół zaczyna grać.

Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej,
Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej.

Żyjemy ze swobodą
każdy z nas ma wszystko, czego potrzeba
Błękit nieba i morze zieleni
W naszej żółtej łodzi podwodnej.

Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej,
Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej.

Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej,
Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej.




wtorek, 23 października 2012

Yellow Submarine - your translations

Hi guys! It's time to give you some good marks for your work.


"W mieście byłem urodzony,
Żyłem żeglugą na morzu,
I powiedział o swoim życiu,
W świecie łodzi podwodnych.

Więc my żeglowaliśmy w słońcu,
Aż znaleźliśmy zielone morze
I żyliśmy pod falami,
W żółtej łodzi podwodnej.

ref. My żyjemy w żółtej łodzi podwodnej,
Żółtej łodzi łodzi podwodnej,
W żółtej łodzi podwodnej...

I nasi przyjaciele są wszyscy na pokładzie,
Wielu więcej żyje obok,
I zespół zacznie grać.

ref.

Kiedy my prowadziliśmy życie łatwiej..."

                                                                                                  Ola Fitas & Natalia Dubrowska 

"W mieście był urodzony,
Żył by żeglować po morzu
I powiedział na o swoim życiu,
Na pokładzie łodzi podwodnej.

Więc żeglowaliśmy do słońca,
Aż znaleźliśmy morze zielone
I mieszkaliśmy pod falami,
Na naszej żółtej łodzi podwodnej.

ref. My żyjemy na naszej żółtej łodzi podwodnej..."
Dominik Tomaszewski & Wojtek Polachowski

"W mieście, w którym się urodziłem,
Żył człowiek, który wypłynął w morze,
On opowiedział nam o swoim życiu,
W kraju łodzi podwodnej.

Więc popłynęliśmy tam do słońca,
Aż znaleźliśmy morze zielone
I żyliśmy pod falami,
W naszej żółtej łodzi podwodnej.

ref. My wszyscy mieszkamy
w naszej żółtej łodzi podwodnej...

I nasi przyjaciele są wszyscy na pokładzie,
większość z nich żyła przy nas,
A zespół (muzyczny) zaczął grać. "
Kuba Lipiński & Mateusz Lickindorf

"W mieście, w którym się urodziłem,
Żył pan, który żeglował po morzu.
Opowiedział nam o swoim życiu,
W kraju łodzi podwodnych.

Więc my pożeglowaliśmy do słońca,
Aż znaleźliśmy morze zieleni
I żyliśmy pod falami,
W żółtej łodzi podwodnej.

ref. My wszyscy żyjemy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej...

I przyjaciele byli na pokładzie,
Wielu z nich mieszkało obok.
I zespół zaczął grać.

ref.

Wiedliśmy lekkie życie,
Każdy z nas ma, czego potrzebuje,
Niebieskie niebo, morze zieleni,
W naszej żółtej łodzi podwodnej."

Ada Makowska & Noemi Rec
"W mieście, gdzie się urodziłem,
Żył facet, który żeglował po morzu,
I opowiedział nam o swoim życiu,
W krainie łodzi podwodnych.

Więc pożeglowaliśmy do słońca,
Aż znaleźliśmy morze zieleni.
I żyliśmy pod falami,
W naszej żółtej łodzi podwodnej.

ref. Wszyscy mieszkamy w naszej żółtej łodzi podwodnej...

Więc żyjemy na luzie,
Wszyscy mieli to, co potrzebowali,
Niebo niebieskości i morze zieleni,
W naszej żółtej łodzi podwodnej. 

Na pokładzie byli wszyscy nasi przyjaciele,
Wielu z nich żyło obok.
I kapela zaczynała grać...                                                         Bartek Mączyński

"W mieście, gdzie się urodziłem,
Mieszkał facet żeglujący po morzu.
I powiedział nam o swoim życiu,
W świecie łodzi podwodnych.

Żeglowaliśmy do słońca,
Aż dotarliśmy do zielonego morza
I byliśmy pod falami,
W żółtej łodzi podwodnej.

ref. Wszyscy mieszkamy w żółtej łodzi podwodnej,
żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej...

I twoi wszyscy przyjaciele byli na pokładzie,
Coraz więcej widzieliśmy drzwi,
I kapela zaczęła grać."                                                                 Dawid Smoliński

"W mieście, gdzie się urodziłem,
Był facet, który żeglował po morzu,
Opowiedział nam o życiu,
W krainie łodzi podwodnych.

Pożeglowaliśmy w górę do słońca,
Aż nie znaleźliśmy morza zieleni.
Żyliśmy pod falami,
W naszej żółtej łodzi podwodnej.

ref. Żyjemy w naszej żółtej łodzi podwodnej,
żółtej łodzi podwodnej, żółtej łodzi podwodnej...

Wszyscy nasi przyjaciele byli na pokładzie,
Wielu więcej, niż tych żyjących obok.
I zespół zaczął grać.

ref.

Spędziliśmy życie łatwo,
Wszyscy mieliśmy, czego potrzebowaliśmy,
Niebo błękitu i morze zieleni,
W naszej łodzi podwodnej."                                                        Kuba Lask


OK, for other students I've got       +      These students are:
Mania, Kuba P., Daniel, Marysia, Jagoda, Kinga & Klaudia






  

niedziela, 14 października 2012

TRANSLATION CONTEST

Last week I told you about a translation contest, do you remember guys? You still have a chance to send me your translations of Yellow Submarine - a serious one and/or a funny one. I've received a few works so far and I'm waiting for more.


Monday is a deadline!!!

Your drawings full of enthusiasm and energy :-) I love them!!!


sobota, 13 października 2012

We broke a WORLD RECORD!!! :-)

Do you remember guys? We broke a WORLD RECORD last Thursday! We listened to YELLOW SUBMARINE f i f t e e n times!!! 


Congratulations! You're simply the best!!! 

niedziela, 7 października 2012

Winnie the Pooh's adventure seen through your eyes


Do you remember our lesson when we read one chapter from the book about Winnie the Pooh? After reading I gave you some questions to answer because I wanted to find out how much you understood and remembered. This is the list of questions you got:

1. Where does Winnie the Pooh's adventure take place?
2. What does Rabbit feel when Pooh comes to visit him? Is he happy? Why?/Why not?
3. Does Pooh like visiting Rabbit? Why?/Why not?
4. What happens when Pooh comes to Rabbit's hole this time?
5. How does the adventure finish?

I chose some students whose answers, in my opinion, are the most interesting. Have a look at what you and your friends wrote:


1. Where does Winnie the Pooh's adventure take place?
The adventure was in Rabbit's house. - Mateusz Lickindorf.
The adventure of Winnie the Pooh takes place in Rabbit's house. - Patrycja Małdrzykowska.
In the Forest. In Rabbit's house. - Bartek Mączyński.
It is in the Forest, in Rabbit's house. - Kuba Lask, Ada Makowska, Noemi Rec.

2. What does Rabbit feel when Winnie the Pooh comes to visit him? Is he happy? Why?/Why not?
Rabbit feels like a small mouse in an underground cave (he isn't happy). Rabbit lost his last barrel of honey (everybody likes honey :-)) and he was very sad. - Mateusz Lickindorf.
Rabbit feels unhappy because Pooh ate all he had.  - Patrycja Małdrzykowska.
No, because Pooh always eats all Rabbit's food. - Bartek Mączyński.
He isn't happy because Winnie the Pooh eats a lot of honey and condensed milk. - Kuba Lask, Ada Makowska, Noemi Rec.

3. Does Pooh like visiting Rabbit? Why?/Why not?
Pooh likes visiting Rabbit very much because he always gets something yummy to eat, for example honey or condensed milk. - Patrycja Małdrzykowska.
Pooh likes visiting Rabbit because he can eat all barrels of his honey. - Mateusz Lickindorf.
Yes, because Rabbit always has something to eat and he likes Rabbit. - Bartek Mączyński.
Yes, because Rabbit has milk and honey and Pooh likes it. Pooh likes Rabbit, too. - Kuba Lask, Ada Makowska, Noemi Rec.

4. What happens when Pooh comes to Rabbit's hole this time?
Pooh eats a lot of food and he gets stuck in the front door. - Bartek Mączyński.
When Pooh visits Rabbit he eats too much honey! He puts on weight and Rabbit's front door is too small for Pooh. He gets stuck and he must wait for a week to be free. When he was in a trap Christopher Robin read him a lot of sustaining books. - Patrycja Małdrzykowska.
He gets stuck like an elephant in a mouse's hole. - Mateusz Lickindorf.
He gets stuck in the front door of Rabbit's house because he is too big. - Kuba Lask, Ada Makowska, Noemi Rec.

5. How does the adventure finish?
A lot of animals, that lived in the Forest, came to Pooh. They pulled him out and Pooh was free. - Patrycja Małdrzykowska.
Pooh gets out of the hole (the front door) and everybody was happy. When Pooh was in the trap (for a week) Christopher read him a book and Rabbit used Pooh's legs as a towel-horse. - Bartek Mączyński.
Pooh has to be without honey for a week! Then all rabbits  and Christopher Robin make him free and he can eat a lot of honey! Silly, stupid and fat bear! - Mateusz Lickindorf.
Winnie the Pooh gets out of the hole and he is thinner. Pooh was in the hole for a week and Christopher Robin helped him and read him a book. - Kuba Lask, Ada Makowska, Noemi Rec.
Thanks for your efforts guys! :-)
Your teacher Tom 





środa, 3 października 2012

... and the winners are...! :-)

Hi guys!

Yes, yes, yes, you're right!!! The sun is YELLOW, a banana is YELLOW, gold is YELLOW, and of course  lemons are YELLOW, too. Now everybody who came to the meeting of our Words Club today knows that a submarine can also be YELLOW!!!

A few students knew that earlier than the others. Those smart guys are:

Natalia Dubrowska
Marysia Kanczewska
Patrycja Małdrzykowska
Noemi Rec
Ada Makowska
Wojtek Polachowski
Dawid Smoliński
Ola Fitas


Congratulations!!!

I asked you about the title of the song and the name of the band which were represented by the pictures.
The correct answer is of course YELLOW SUBMARINE and The Beatles

wtorek, 2 października 2012

A riddle :-)

Hi everybody!
As I told you in the morning I've got a surprice for you - a riddle to solve! Tomorrow we're going to listen to a great song. Look at the photos, think for a while and try to guess the title of the song and the name of the band. Send your answers using my email wordsclub@wp.pl You know what the prize is.
The clock is ticking tick tock tick tock... Good luck!!!

Don't write your answers in your comments! Use my email!
Proszę nie pisać odpowiedzi w komentarzach! Użyjcie emaila!














poniedziałek, 1 października 2012

This time something slightly different

Winnie the Pooh again, but this time in Polish version. I'm sure it'll be fun to read it and compare with the original English version that we read last Wednesday. It's a task for ambitious students; I know that all my students are ambitious so that means this task is for YOU!!!   

Rozdział II
w którym Puchatek idzie z wizytą i wpada w potrzask
Pewnego pięknego dnia Miś, zwany przez swych przyjaciół Kubusiem Puchatkiem albo krócej Puchatkiem, przechadzał się po Lesie, pomrukując dumnie pod nosem. Tego dnia właśnie ułożył sobie małą piosenkę, gdy wczesnym rankiem robił przed lustrem swoje codzienne ćwiczenia gimnastyczne na schudnięcie.
– Tra-la-la, tra-la-la – podśpiewywał, gdy wyprężył się w górę, jak tylko mógł, i potem – tra-la, tra-la-la, ojej, ledwo żyję – gdy nie zginając kolan próbował dosięgnąć palcami podłogi. Po śniadaniu powtarzał tę piosenkę raz po raz, dopóki nie nauczył się jej na pamięć. Teraz wymrukiwał ją sobie bez zająknienia. Brzmiała ona mniej więcej tak:
Tra-la-la, tra-la-la,
Tra-la-la, tra-la-la,
Rum-tum-tum, tra-la-bum.
Rum-tum-tum, tra-la-bum.
Szedł więc sobie Puchatek i wesoło podśpiewywał, rozmyślając o tym, co kto robi i jak to jest, kiedy się jest kim innym, aż zaszedł na piaszczysty wzgórek, gdzie była wielka nora.
– Aha – rzekł Puchatek. - Rum-tum-tum, tra-la-bum. Jeśli wiem cokolwiek o czymkolwiek, to ta nora oznacza Duże Towarzystwo – powiedział – a Duże Towarzystwo oznacza Królika, a Królik oznacza łasowanie i słuchanie Mruczanki, i tak dalej. Rum-tum-tum, tra-la-bum.
Puchatek wsadził łebek do nory i zaczął wołać:
– Hej, jest tam kto?!
Z głębi nory dał się słyszeć rumor, a potem zapadła cisza.
– To, co powiedziałem przed chwilą, było: “Hej, jest tam kto?!” – zawołał Puchatek donośnym głosem.
– Nie! – zabrzmiała odpowiedź z wewnątrz. Po czym ten sam głos dodał: – Nie wrzeszcz tak. Słyszałem cię zupełnie dobrze za pierwszym razem.
– Do licha – rzekł Puchatek – czy tam naprawdę nie ma nikogo?
– Nikogo.
Kubuś Puchatek wysunął łebek z nory, zastanowił się przez chwilkę i pomyślał: “Tam musi ktoś być, jeśli powiedział, że nie ma nikogo”. Po czym znów wsadził łebek do nory i powiedział:
– Hej, Króliku, czy to czasem nie ty?
– Nie – powiedział Królik, tym razem już innym głosem.
– A czy to nie jest czasem głos Królika?
– Myślę, że nie – odparł Królik – w każdym razie nie powinno tak być.
– Aha – powiedział Puchatek.
Znów wysunął łebek z nory, pomyślał trochę i znów go wsunął z powrotem i powiedział:
– No dobrze, a może będziesz tak uprzejmy i powiesz mi, gdzie jest Królik.
– Poszedł odwiedzić swego przyjaciela Kubusia Puchatka, który jest jego wielkim przyjacielem.
– Ale to właśnie Ja – odpowiedział Miś ogromnie zdziwiony.
– Co za Ja?
– Kubuś Puchatek
– Czy jesteś tego pewien? – zapytał Królik jeszcze bardziej zdziwiony.
– Najzupełniej pewien – odpowiedział Puchatek.
– W takim razie proszę, wejdź.
Puchatek zaczął się przepychać z całych sił przez otwór nory, aż wreszcie wlazł do środka.
– Miałeś zupełną rację – powiedział Królik przypatrując mu się pilnie. – To jesteś ty. Cieszę się, że cię widzę.
– A tyś myślał, że kto tam był?
– Widzisz, nie byłem zupełnie pewien. Wiesz, jak to jest w Lesie. Nie można nikogo wpuszczać do domu. Trzeba być bardzo ostrożnym. Ale co myślisz o tym, żeby przekąsić co nieco?
Puchatek lubił przekąsić swoje małe Conieco o jedenastej rano i cieszył się bardzo widząc, jak Królik wydobywa z szafki garnuszki i talerze, i gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu. – I przez dłuższy czas potem nic nie mówił. W końcu Puchatek zamruczał coś do siebie, wstał, uścisnął serdecznie łapkę Królika i powiedział, że musi iść.
– Czy nie mógłbyś zostać jeszcze trochę? – zapytał Królik uprzejmie.
– Owszem – odparł Puchatek – mógłbym zostać jeszcze trochę, gdybyś... gdybyś... – i spojrzał wymownie w stronę spiżarni.
– Prawdę mówiąc – odezwał się Królik – to i ja miałem właśnie wyjść.
– No, widzisz. Więc już idę. Do widzenia!
– Ano, trudno. Do widzenia! Jeśli na pewno już masz dosyć...
– A czy ty miałbyś jeszcze coś?...
Królik zdjął pokrywki z garnuszków, zajrzał do środka i powiedział:
– Nie, nic nie mam.
– Ja tylko tak... – rzekł Puchatek kiwając łebkiem – ale już muszę iść. Do widzenia!
To mówiąc zaczął gramolić się z nory przez ten sam otwór, którym wszedł. Wyciągnął przed siebie przednie łapki, popychał się tylnymi i po chwili jego nosek wyjrzał na świat boży, a potem uszy... a potem przednie łapki... potem ramiona... i nagle...
– Ojej! – zawołał Puchatek. – Ratunku! Ja chyba wrócę z powrotem! Do licha! Przecież ja muszę się stąd wydostać! – krzyknął Puchatek. – Ale nie mogę robić jednego i drugiego! – wołał. – Ratunku i do licha!
A tymczasem Królik postanowił pójść na mały spacer, a ponieważ frontowe drzwi jego mieszkania okazały się zastawione, wyszedł przez kuchenne, okrążył dookoła całe mieszkanie i przyszedł do drzwi frontowych, w których zastał Puchatka.
– Co to? – zapytał. – Czy cię wzdęło?
– Nie, skąd? – odparł Puchatek niedbale. – Ot, po prostu wypoczywam, rozmyślam i mruczę do siebie samego.
– Daj mi łapkę.
Miś Puchatek wyciągnął łapkę i Królik zaczął ją ciągnąć i ciągnąć z całych sił.
– Aj – krzyknął Puchatek – boli!
– Nic innego, tylko cię wzdęło!
– A ja ci mówię, że to są skutki tego – rzekł Puchatek gniewnie – że się nie ma drzwi frontowych dostatecznie szerokich.
– A ja ci mówię – zrzędził Królik – że to są skutki nadmiernego jedzenia. Myślałem o tym. Tylko nie chciałem nic mówić. O tym, że jeden z nas je o wiele za dużo. I to nie ja. Ale trudno. Idę po Krzysia.
Krzyś mieszkał na drugim krańcu Lasu i gdy nadszedł z Królikiem i zobaczył przednią połowę Puchatka wystającą z nory, powiedział: – Ach, ty poczciwy, głupi Misiu – ale powiedział to tak czule, że w serca wszystkich nagle wstąpiła nadzieja.
– Już mi się zdawało – powiedział Puchatek prychając noskiem – że Królik już nigdy nie będzie mógł używać swoich drzwi frontowych. A byłoby to dla mnie nie do zniesienia.
– I dla mnie też – powiedział Królik.
– Że nie będzie mógł używać swoich drzwi frontowych? – powtórzył Krzyś. – Nic podobnego. Ma się rozumieć, że będzie mógł.
– No, to dobrze – rzekł Królik.
– W najgorszym razie, jeśli nie będziemy cię mogli wyciągnąć, Kubusiu, to wepchniemy cię z powrotem.
Królik nastroszył wąsiki w głębokim namyśle i orzekł, że z chwilą gdy Puchatka wepchnie się na tamtą stronę, Puchatek zostanie już po tamtej stronie i że nikt oczywiście nie będzie się tak z tego cieszył jak on, Królik, i że niektórzy mieszkają w dziupli drzewa, a inni znowu w norkach pod ziemią, i że...
– Czy chcesz przez to powiedzieć, że ja się nigdy stąd nie wydostanę?
– Chcę przez to powiedzieć – rzekł Królik – że jeśli się już przepchałeś tak daleko, byłaby wielka szkoda zmarnować ten cały twój wysiłek.
Krzyś był tego samego zdania.
– Pozostaje nam tylko jedno – odezwał się. – Poczekać, aż trochę schudniesz.
– A ile czasu trzeba na to, żeby trochę schudnąć? – zapytał Puchatek zaniepokojony.
– Myślę, że chyba z tydzień.
– Ale ja nie mogę sterczeć tu przez cały tydzień.
– Możesz, możesz, mój poczciwy Misiu, to się łatwo da zrobić. Trudno jest tylko cię stąd wyciągnąć.
– Poczytamy ci trochę – rzekł Królik łagodnie – i mam nadzieję, że śnieg nie będzie padać. I powiem ci szczerze mój kochany, że zabierasz sporo miejsca w moim mieszkaniu. Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli użyję twoich tylnych łapek zamiast wieszaka na ręczniki? Po co mają tak sterczeć bez żadnego pożytku? A tak będzie bardzo wygodnie powiesić na nich ręczniki...
– Cały tydzień – powtórzył Puchatek posępnie. – A co będzie z jedzeniem?
– Obawiam się, że nic – rzekł Krzyś. – Chodzi o to, żebyś mógł jak najprędzej schudnąć. Za to będziemy ci czytać.
Miś chciał westchnąć głęboko, ale gdy się przekonał, że nie może, bo był za bardzo wzdęty, łezka spłynęła mu z oka i powiedział:
– W takim razie może byś mi przeczytał coś z książki kucharskiej, coś takiego, co by pokrzepiło biednego Misia uwięzionego w wielkim potrzasku?
I tak Krzyś przez calutki tydzień siedział u północnego końca Puchatka.
A Królik wieszał ręczniki na południowym jego końcu, a Miś był pośrodku i czuł, że z każdą chwilą staje się coraz bardziej smukły i wiotki. A pod koniec tygodnia Krzyś powiedział: – Już!
Po czym złapał Puchatka za przednie łapki, Królik złapał Krzysia, a wszyscy krewni-i-znajomi Królika – Królika i zaczęli ciągnąć, ciągnąć, ciągnąć z całych sił.
I przez długi czas Puchatek wołał tylko: – Oj!...
I: – Aj!
I potem nagle zawołał: – Pif! – zupełnie jakby korek wystrzelił z butelki.
Krzyś i Królik, i wszyscy krewni-i-znajomi Królika fiknęli koziołka w tył i wywalili się jedni na drugich... a na samym wierzchu znalazł się Kubuś Puchatek, nareszcie wolny.
Miś ukłonił się grzecznie swoim przyjaciołom, dziękując im za pomoc, i pomrukując dumnie pod nosem, poszedł na przechadzkę po Lesie. A Krzyś popatrzył za nim czule i powiedział sam do siebie: – Poczciwy, głupi Miś.